Ponad setka różnokolorowych pinezek przytrzymuje pomysły w bezruchu. Wiszą na tablicy, jak liście na drzewie. Wystarczy podmuch spojrzenia, by zaczęły drżeć niecierpliwie.
Pomysły do oddania są mentalną kontynuacją działania 60, czyli wypisania na śniegu pod mostem Śląsko-Dąbrowskim 60 nieużywanych tytułów na obrazy, o których wiedziałem że ich nie namaluję, z natłoku innych prac do wykonania.
Posługując się podobnym myśleniem, w pewnym momencie z notatników, które prowadzę zacząłem wybierać pomysły na sztukę do oddania, trochę analogicznie do tego jak oddaje się nieużywane, a dobre przedmioty. Wyselekcjonowane do oddania idee postrzegam jako możliwie interesujące artystycznie propozycje (przy właściwym wykonaniu rzecz jasna), a jednocześnie z różnych powodów nie leżą mi one po drodze lub nie mam na nie czasu, robiąc inne prace. Szkoda by się zmarnowały – komuś innemu mogą dobrze posłużyć, przypasować się do kierunku działań. Uwalniam pierwiastek intelektualny, pomagając mu w swobodnym krążeniu w krwiobiegu języka i jednocześnie rezygnuję z roszczeń do niego lub jego mutacji. Inaczej mówiąc – pomysł jest tej osoby, która go wykona.
Zdjęcia powyżej z wystawy Mowomowa w galerii 2.0.
Daydream table
Over a hundred multicolored tacks hold the ideas motionless. They are displayed on the board like leaves hanging from a tree. All it takes is a blow of the view, to make them eagerly quiver.
Free ideas are a mental continuation of the action 60, that is writing of 60 unused titles for paintings that I knew I would not paint, due to spate of other works to make, on the snow underneath the Śląsko-Dąbrowski bridge.
Using similar line of thinking, at certain point I started to select ideas for art to give away from notebooks I keep, a bit like giving away good unused things. I see the ideas chosen to be given away as possibly interesting artistic propositions (with proper rendition of course), but due to different reasons they are either out of my way, or I don’t have time for them, while making other works. Still it would be a pity were they to go to waste – somebody else may find them proper and useful. I free the intellectual element, helping it to circulate freely in the bloodstream of the language, and equally I waive any claims towards it or any of its mutations. In other words – the idea is of the person who makes it.
The photos above are from the exhibition Mowomowa in galeria 2.0.