Zajęty byciem zajętym

 

 

 

 

Plusem hodowania bonsai ze słów jest to, że nie trzeba go podlewać. Co jakiś czas ewentualnie należy zetrzeć zeń kurz. To jedna z wielu czynności, jakie można wpleść w porządek dnia, czynności, które tworzą świat, świat, który powoli nimi zarasta. I w końcu na prawie nic innego nie ma już miejsca. Taka obsługa dnia codziennego, sprowadzająca się do higieny fizycznej, mentalnej, dozy socjobiologii, a z rzadka wpada się na coś co burzy ten porządek (na szczęście).
A ten opis, przeżuty przez Translatora Google staje się czymś całkowicie nieuporządkowanym, gdzie białe zmienia się w czerń rozpuszczonych form, w których odbija się tekst. Sens osobisty rozpada i zmienia się w nieoczekiwanie pojawiające się wątki makro. Jak prognoza wypluta przez translator: “złoto jako kolejny konflikt”.

Zrealizowano w ramach Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na 2014 rok.

 

Busy being busy

 

The good side of growing a word-made bonsai tree is no need of watering it. From time to time one should alternatively wipe off the dust. It is one of many activities, that can be woven into the every day, activities that make up the world, the world that eventually is overgrown by them. And finally there is almost no space left for anything else. Such a servicing of everyday, made of physical and mental hygiene, a bit of sociobiology & rarely you crash into something that (luckily) overthrows this order.
And the same form of description digested by Google Translator becomes something totally chaotic, where white turns into the blackness of melted forms, in which the text reflects. Personal meaning comes apart and mutates into unexpected macro stories. Like a prognosis given by the electronic translator: “gold as the next conflict”.

Produced in the framework of Culture and National Heritage Minister’s Fellowship for 2014.

%d bloggers like this: